Komorowo jako wieś wystawiała swój kramik na dożynkach po raz pierwszy w historii i myślę, że jak na pierwszy raz spisałyśmy się z dziewczynami bezbłędnie. Oczywiście na następny rok będziemy wiedziały już więcej na temat szykowania kramiku i nie popełnimy tych błędów jakie zdarzyły nam się tym razem, ale w końcu na błędach właśnie się człowiek uczy:)
Przy naszym stoisku można było napić się kawy, zjeść pyszne cisto, skosztować domowego pasztetu (mojej roboty :D ) najeść się żurku albo bigosu. Można było również zakupić domowe przetwory.
Na koniec zamieszczam jeszcze kilka zdjęć naszego małego kramiku.
Wszystko było pyszne i pieknie przygotowane.Brawo dziewczyny!
OdpowiedzUsuń