Z muffinami zawsze miałam problem.
Po pierwsze zrobienie ich wydawało mi się strasznie trudne i pracochłonne,
po drugie po podjęciu jednej nie udanej próby stworzenia muffin idealnych, (a przynajmniej przeciętnych), którymi można było śmiało zbijać tynk albo nosić w torebce jako narzędzie do obrony utwierdziłam się w przekonaniu , że punkt pierwszy nie jest tylko wytworem mojej wyobraźni a czymś bardzo rzeczywistym.
Więcej prób nie podjęłam, aż do niedawna....
Na "odwal się " znalazłam pierwszy lepszy przepis w necie, kupiłam papilotki i zrobiłam pierwsze w swoim życiu jadalne muffinki i to w dodatku z malinami...takie szaleństwo A CO!
Teraz jestem o level wyżej.....i dodaje już kakao i czekoladę:)
Jeden właśnie z tych moich znalezionych i sprawdzonych przepisów postanowiłam tu zamieścić. Może chodzi po świecie gdzieś taka druga sierotka jak ja i nie wie, że muffinki to pikuś:)
Pokusiłam się nawet o dodanie zdjęć. Nie są najlepsze, bo to mój pierwszy " instruktażowy " post , ale może kiedyś powstanie kolejny i kolejny i kolejny i juz kolejny na pewno będzie lepszej jakości ;)
A więc potrzebujemy:
- 300g mąki pszennej
- 150g masła
- 150g czekolady gorzkiej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szklanka cukru
- 2 jajka
- 170 ml mleka
- 3 łyzki kakao
- opcjonalnie ekstrakt z wanilii lub cukier waniliowy NIE WANILINOWY! czytac etykiety:)
Masło rozpuszczamy w garnuszku na małym ogniu i odstawiamy do wystygnięcia.Ważne żeby się nam nie bardzo mocno gotowało bo wtedy nabiera charakterystycznego aromatu który zdominuje nam zapach czekolady.
Do miski przesiewamy mąkę, kakao i proszek do pieczenia. Można wymieszać wszystko łyżką albo przesiać jeszcze ze dwa razy, wtedy wszystko ładnie się połączy.
Dodajemy cukier i ewentualnie cukier WANILIOWY. Mieszamy i odstawiamy.
W innej misce miksujemy jajka z mlekiem.
Masę jajeczną wlewamy do suchych składników i delikatnie mieszamy łyżką.
Następnie dolewamy przestudzone masło do którego wcześniej można dodać ekstrakt z wanilii jeśli nie daliśmy cukru WANILIOWEGO:)
Masa nie musi być gładziutka. Ważne żeby mąka nie była widoczna.
Czekoladę siekamy na kawałeczki i dodajemy do masy. Delikatnie mieszamy, dosłownie 4-5 machnięć łyżką.
Ciasto przekładamy do papilotek
Z jednej porcji powinno wyjść mniej więcej 15-18 muffinek. Mi wyszło 22, ale to dlatego, że nakładałam mniej masy do foremek, ponieważ późniejsza dekoracja tego wymagała:)
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy ok 20-25 min. Gotowe są kiedy po wbiciu patyczek jest suchy.
SMACZNEGO:)
słodki Dzień
bo życie ma smakować.....
piątek, 4 września 2015
sobota, 15 sierpnia 2015
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)